gru 02 2011
Piwo trapistów
W belgijskim mieście Chimay [nazwę wymawiamy jako „szime”, z akcentem na ostatniej literze] zakonnicy z klasztoru Notre-Dame de Scourmontw warzą przednie piwo, rozprowadzane następnie po całym kraju.
Klasztor został ufundowany opactwu cystersów w 1850 roku. Fundatorem był książę von Chimay, który poprosił mnichów – trapistów św. Sykstusa z Westyleteren – o modlitwę i działalność duchową w nowym miejscu, wśród kolejnych wiernych. I tak, w 1862, braciszkowie uwarzyli swe pierwsze piwo, które miało – jak powiadano – właściwości lecznice i jednoczyło na wspólnych degustacjach osoby zakonne, świecie oraz te, związane z dworem książęcym. Obecnie, sławne piwo wciąż jest na topie, a jego produkcja – ponoć – opiera się na tych samych, dziewiętnastowiecznych przepisach.
Chimay to piwo niefiltrowane oraz niepasteryzowne, produkowane w czterech odmianach: jest złoty Chimay (dorée), zawierający 4,8 % alkoholu, jest wersja rouge – czyli w kolorze miedzianym (typ dubbel, słodko-owocowy), po fermentacji zachowujący 7% promili (co może być interesujące dla turystów – piwnych zwolenników: gatunek ten występuje w butelkach zamykanych korkiem i obwiązanych drucikiem – tak malowniczo ,,ubrany” zakup z pewnością stanowić będzie miłą pamiątkę z Belgii). Młodszy brat wyżej wymienionych egzemplarzy to blanche (biały Chimay) – mamy tu do czynienia z bursztynową barwą i subtelnym, wytrawnym smakiem. Zaś interesującą wersją zakonnego napitku stał się niebieski Chimay (bleue): mocny (9% alkoholu, 19,6% ekstraktu), ciemny koloryt kryje w sobie nutkę sherry, orzechów, lukrecji czy anyżu – występuje również pod nazwą Grande Reserve i dojrzewa w beczkach nawet przez kilka lat. 30% całej produkcji, wyżej zaprezentowanych typów, trafia na eksport, resztę nabywają, rozkochani w piwie, Belgowie.
Jak pić to historyczne cudo? Odmiany rouge i bleue podajemy w temperaturze 10-12 C, a więc takiej samej jak w przypadku degustacji czerwonych win czy malibu. Triple chłodzimy przed konsumpcją – do sześciu, ośmiu stopni na plusie. Szkło piwnych kielichów musi być idealnie czyste, tak by nic nie zburzyło alkoholowej kompozycji. Nalewając Chimaya, przechylajmy lekko kielich i jednym ciągiem napełnijmy go zawartością butelki. Na dnie małej flaszki powinno zostać około jednego centymetra piwka – mieszamy je energicznie z osadem butelkowym i dolewamy sobie do kufla. Belgijska PYCHOTA!