cze 19 2012
Alkohol jakiego w Polsce jeszcze nie było!
Zwykle w życiu jest tak, że kiedy człowiekowi wydaje się, że wie już chyba wszystko – okazuje się jednak, że wiele rzeczy w życiu go jeszcze zaskoczy. Podobne zaskoczenie spotkało mnie w kwestiach, w których wiele osób uważa mnie za eksperta – czyli w kwestiach alkoholi wysokoprocentowych. Chcecie wiedzieć, co przewróciło mój dotychczasowy świat alkoholi do góry nogami? Zapraszam do lektury.
Czy komukolwiek z Was przeszło kiedykolwiek przez myśl, że kompozycja wódki i whiskey może przewrócić świat alkoholi wysokoprocentowych do góry nogami? Owszem, niejednokrotnie zdarzyło mi się połączyć oba te składniki, ale odbywało się to dopiero na etapie żołądka – kiedy podczas imprezy zabrakło whiskey, a jedyne, czym można było dalej raczyć gości, była wódka. Kompozycje te jednak zwykle nie były najlepsze w skutkach.
Tymczasem, na rynku alkoholi wysokoprocentowych pojawił się nowy trunek – Żubrówka Palona, którą miałem okazję spożywać podczas ostatniej imprezy firmowej. Była to niespodzianka, którą. jako agencja marketingowa. otrzymaliśmy od producenta Żubrówki – firmy CEDC. Przyznam szczerze, że kiedy o moje uszy obiło się, że jest to mix wódki i whiskey, moje przeczucia nie były najlepsze. Postanowiłem więc trochę więcej dowiedzieć się o tej syntezie. W końcu, i wódkę, i whiskey lubię, ale czy jednak razem będą smakowały równie dobrze? Mimo kilkuletniego doświadczenia w pracy barmana była to dla mnie zupełna nowość. Skorzystałem więc z informacji załączonych przez producenta.
Już wówczas pojawił się promyczek nadziei, że jednak miło się zaskoczę. Zdanie „Żubrówka Palona – leżakowana w polskich dębowych beczkach po nalewkach wiśniowych” sprawiło, że wręcz poczułem ten aromat. Gdyby nie doświadczenie w branży marketingowej, samo to sprawiłoby, że moje wszelkie wątpliwości zostałyby rozwiane. Jednak wrodzona podejrzliwość podszeptywała mi, że to może być tylko chwyt marketingowców.
Z niecierpliwością czekałem więc, aż sam szef przyniesie ją ze swojego gabinetu. W towarzystwie pojawiały się nieśmiałe dyskusje jak „to” może smakować. W oczach współpracowników widziałem nutkę ciekawości pomieszaną z odrobiną podejrzliwości, co zresztą pewnie wyrażało również moje spojrzenie. Tymczasem na stole pojawiły się przysmaki z grilla, które tylko oddalały chwilę poznania prawdy. Szaszłyki, kiełbasy, steki i kaszanki pozwoliły na chwilę zapomnieć o głównym gościu tej imprezy. Jednak, kiedy żołądki biesiadników zostały chociaż częściowo napełnione strawą pojawiła się ona – Żubrówka Palona.
Mimo że spore wrażenie na nas wywarła sama butelka, której design sprawia, że doskonale nadaje się na prezent, to jednak wolałbym skupić się na płynie znajdującym się w środku. Trunek charakteryzuje się głęboką, bursztynową barwą, którą zawdzięcza leżakowaniu – o którym wspominałem wcześniej. Po otwarciu butelki poczuć możemy wyraźny, lecz delikatny zapach, który niesamowicie zachęca do „głębszego” zapoznania się z wódką.
Po przechyleniu pierwszej „pięćdziesiątki” wyraźnie da się wyczuć zbalansowaną słodycz przy jednocześnie wytrawnych akcentach. Na szczególną pochwałę zasługuje posmak, który swoją delikatną nutą owocową przypomina posmak dobrej whisky. Pomimo obaw jakie rodziły się we mnie przed spożyciem Żubrówki Palonej, jestem niezwykle usatysfakcjonowany. Jest to coś zupełnie nowego, smak którego do tej pory nie miałem przyjemności poznać. Warto jeszcze wspomnieć o cenie trunku, która w chwili obecnej nie przekracza 30 złotych za 500 ml, co z pewnością nie jest ceną wysoką za doznania, których możemy się spodziewać.