paź 07 2011
Polskie tradycje w „Panu Tadeuszu” – uczty i potrawy
Adam Mickiewicz, w swej epopei narodowej, przytacza wiele cennych informacji historycznych, na których podstawie możemy odtworzyć ówczesną obyczajowość, kulturę i mentalność naszych rodaków.
Obserwujemy oto bohaterów dzieła, siedzących wokół ogromnego stołu, w jednej z sal zamkowych. Trwa uczta, wieńcząca dzień polowań. Z lasów i pól ściągają na nią goście – kolejność nadchodzących nie jest bez znaczenia. Każdy zna swoje miejsce w szeregu i przy stole. Decyduje wiek, płeć, status społeczny oraz ważność w hierarchii rodzinnej. Nie ma przepychanek, kłótni o zajęte krzesło. Etykieta zobowiązuje – nawet podczas tak niezobowiązującego spotkania! Ważne na przykład, by kobiety siedziały między mężczyznami – wówczas panowie będą mogli im usługiwać podczas całego posiłku. Szlachcie powinni podawać damom wybrane kąski i bawić je rozmową.
Na suto zastawionym stole nie brak mis, z których można uszczknąć kawałek mięsa, dołożyć ziemniaków czy dolać wybornej zupy. Z racji ładnej, ciepłej pogody, serwuje się znakomity chłodnik litewski. Hitem kulinarnym tego dnia jest ryba: w środku gotowana,
z wierzchu smażona, faszerowana regionalnymi specjałami.
Czytelnicy „Pana Tadeusza” mają też okazję ujrzeć drugą – o wiele większą ucztę, zorganizowaną na cześć zaręczyn nastoletniej Zosi i tytułowego młodzieńca – jej ukochanego. Wówczas to do Soplicowa nie tylko zapraszane są najbliższe osoby z obu klanów, ale także, swoje miejsce podczas kolacji, znajdą i wszyscy włościanie. Dla nich specjalnie ustawiono dodatkowe stoły. Tak, staropolskim zwyczajem, celebruje się wyjątkowe okazje rodzinne. Ranga wydarzenia nakazuje, by podawane posiłki znajdowały się na eleganckiej, wykwintnej porcelanie.Weneckie talerzyki i półmiski zdobione są scenami z dawnych sejmików. To znak, że właściciele serwisu są patriotami, zawsze blisko związanymi ze sprawami państwa. Oczywiście, za zdrowie przyszłej pary młodej wznosi się liczne toasty. W „Panu Tadeuszu” wódkę piją i kobiety i mężczyźni. Jeśli, pod wpływem przyjętych promili, wybuchnie jakaś kłótnia, zwaśnieni biesiadnicy, po wyłuszczeniu swych argumentów, godzą się wylewnie – nie uchodzi bowiem, aby przy wieczerzy rościć do siebie jakieś pretensje.