lut 13 2013

Zmniejszanie zawartości whisky: hit czy kit?

Opublikował o 08:57 w kategorii alkohol,Ciekawostki

Whisky

W mediach ukazała się ostatnio ciekawa informacja. Jak się okazuje, jeden z czołowych amerykańskich producentów burbona, Maker’s Mark zapowiedział, że obniży zawartość alkoholu w swoich flagowych produktach. Jak podał portal Gazeta.pl, zostanie ona obniżona z czterdziestu pięciu do czterdziestu dwóch procent. Dlaczego i co to oznacza?

Czy małe jest piękne?

Na pierwszy rzut oka dla fanów dobrego alkoholu i wysokoprocentowego whisky ta wiadomość może zabrzmieć szokująco i zmuszać do pytania, o co właściwie chodzi, jaki to ma cel i co będzie z tego wynikać. Tymczasem przedstawiciele Maker’s Mark na spokojnie tłumaczą, że wynika to z faktu, że wśród amerykańskich konsumentów zapotrzebowanie na burbon po prostu bije rekordy. Czy to jednak wystarczające wyjaśnienie i czy usatysfakcjonuje stałych bądź potencjalnych klientów?

Co z tym burbonem?

Decyzję związaną ze zmianą receptury producenci ogłosili w, specjalnie przygotowanym dla najwierniejszych fanów, liście. Prezes firmy Rob Samuels wytłumaczył w nim, że wynika to z faktu, że ich zapasy są… coraz mniejsze. Przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi w fakcie, że ich możliwości produkcyjne przekracza zapotrzebowanie na produkty, które wytwarzają. Jakkolwiek zadziwiająco może to zabrzmieć, ten argument brzmi jak najbardziej sensownie. W wiadomości od Samuelsa przeczytać można, że przeanalizowali oni wszystkie możliwe warianty i dopiero wówczas zdecydowali się, na to, że obniżą w swoim burbonie zawartość alkoholu o trzy procenty. cocktail-oclock-whisky-whiskeyNiestety dla nich, ta wiadomość nie wywołała zadowolenia u ich klientów, którzy zaczęli wylewać swoje żale w serwisach społecznościowych, nie zostawiając na Maker’s Mark suchej nitki. Nie docierają do nich nawet kontrargumenty ze strony firmy, że nie wpłynie to na smak alkoholu i nie zauważy się żadnej różnicy. Zamiast tego, mając na uwadze dobro klientów, nie tylko zapewnią im większy dostęp do swoich produktów, ale przede wszystkim będą też równocześnie rozbudowywać swoje moce produkcyjne. Nie zmienia to faktu, że sprawa wywołuje wielkie kontrowersje.

 

Dziennikarz portalu Gazeta.pl cytuje wypowiedzi nowojorskiego barmana, Erika Lane’a, który w rozmowie z „New York Post” powiedział, że gdyby do każdej szklanki z piwem wlewał on połowę szklanki wody, żeby browar starczał mu na dłużej, to zauważyliby to wszyscy. Z drugiej strony przypomniała mi się wypowiedź jednego wykładowcy akademickiego. Opowiadał on, że wybrał się raz do baru ze swoim kolegą- innym wykładowcą- i tamten poprosił go, by zamówił mu ich ulubione piwo. Dodał, że postawi następną kolejkę. Stawiający tą pierwszą postanowił zrobić mu żart i kupić mu najtańszy browar, ale jednocześnie wkręcając go, że to jego ulubiony trunek. Tamten się nabrał, ale postanowił (zupełnie przypadkowo) zrobić mu kolejnego psikusa. Rezultat był ten sam. I bądź tu mądry.

Brak odpowiedzi

Trackback URI | Comments RSS

Wpisz Odpowiedź