cze 11 2013

Z wujkiem się nie napijesz?

Opublikował o 12:27 w kategorii Śmiesznie

pan tadeuszPolskie wesela są fenomenalne pod wieloma względami. Najlepiej przekonać mogą się o tym ci, którzy wychowali się w zupełnie innej kulturze, w zupełnie innym rejonie świata. Trafiając na nie po raz pierwszy przeżywają niemały szok termiczny. Jednym z tych fenomenalnych względów jest to, że na polskie wesele nie możesz po prostu przyjść i nie napić się z nikim wódki. Nie ominie cię to chociażbyś był wysoko wykwalifikowanym chirurgiem i na weselu musisz się oszczędzać, ponieważ nazajutrz czeka cię skomplikowana operacja więzadeł kolanowych.

Zazwyczaj z pierwszego dnia polskich wesel nikt nie wychodzi cało, ale też nikt nie robi z tego problemu, ponieważ przed poprawinami można się porządnie wyspać, tam czeka na nas świetny na kaca gorący rosół i druga tura schłodzonego idealnie alkoholu. Weselne picie wódki nie omija nikogo. Co ciekawe, nawet dzieciom zdarza się chlupnąć po małym kieliszku, ponieważ pijani już mocno rodzice mylą własne dzieci ze starszym kuzynostwem od strony matki i każą im pić.

Jeśli kiedykolwiek byliście na jakimkolwiek weselu, nawet takim, na którym nie znaliście nikogo oprócz swojej partnerki, którą również poznaliście dopiero w ubiegły weekend na dyskotece techno, to doskonale wiecie, że nie da się tam nie napić wódki. Nie omija to żadnych nadzwyczajnych przypadków, piją wszyscy, młodzi i starzy i nawet ci, którzy właśnie zapisali się do klubu Anonimowych Alkoholików i zdecydowali się na tak zwaną wszywkę. Zawsze znajdzie się jakiś wujek, który będzie naszym wujkiem, nawet jeśli teoretycznie nim nie jest. Musimy być przygotowani na to, że z jego ust wybrzmią dobrze znane, tytułowe słowa, a raczej zapytanie, a raczej pewnego rodzaju groźba. No bo co, z wujkiem się nie napijesz? Pewnie, że się napijesz – to taka sama tradycja jak przemarszu wiernych podczas Bożego Ciała.

Wódka weselna to w naszym kraju rzecz święta, dlatego też na każdej butelce znajduje się zazwyczaj jakaś złota myśl bądź też wierszyk, którego każdy z gości na początku imprezy musi się nauczyć na pamięć, po to żeby recytować go już w czasie, kiedy nie będzie w stanie go przeczytać.

Nie wypicie całego zapasu wódki jest w pewnym sensie brakiem szacunku do pary młodej i reszty gości weselnych, dlatego zazwyczaj wypijamy wszystko. Historia nauczyła nas, aby nie marnować żadnych zapasów. Jeśli jednak zdarzy się tak, że coś się ostaje, młodzi rozdają ostatnie butelki gościom opuszczającym sale po poprawinach. Dla niektórych nie kończy się to najlepiej, ponieważ jedni nie wytrzymują presji i próbują opróżnić sprezentowaną sztukę jeszcze zanim dojadą do domu. Jeszcze inni kończą poprawiny dopiero w kolejną niedzielę, kiedy to zgłaszają się za pomocą budki telefonicznej z drugiego końca Polski. Kiedy wracają do domu, gdzie czeka na nich niezbyt pocieszona żona, tłumaczą jej, że porwało ich UFO. Tak naprawdę w tym czasie taki ktoś ostro balował, przez tydzień żył w okolicznych lasach, żywiąc się pisklętami ptaków i opiekował się watahą młodych wilków pod nieobecność watry, która wyjechała do swojej kuzynki niedźwiedzicy polarnej, aby przywieźć do Polski trochę śniegu.

Jedni chętnie chodzą na polskie wesela, bo lubią potańczyć przy discopolowych aranżacjach starych szlagierów Czerwonych Gitar, inni żeby spotkać się z ciocią Basią, a jeszcze inni, żeby napić się dobrej, polskiej wódki weselnej. Każdy ma w życiu jakiś cel…

Brak odpowiedzi

Trackback URI | Comments RSS

Wpisz Odpowiedź